Kawa

Kawa kopi luwak – brutalność wobec cywet?

Ekolodzy od lat protestują przeciwko sprzedaży kawy kopi luwak. Głównym powodem jest „okrutne” traktowanie cywet – zwierząt, które biorą czynny udział w procesie produkcji. Jak to naprawdę wygląda?

ŁASKUN

Cyweta, luwak… Po polsku najbliżej jej do łasicy. To maleńkie stworzonko ma lekko wydłużony, smukły tułów, krótkie łapki, gładką sierść i ogon. Szczupły pyszczek węszy po indonezyjskich polach w poszukiwaniu doskonałych ziaren.

KAWA KOPI LUWAK

Łaskun nie jest w stanie strawić kawy. Żywi się drobnymi ssakami, insektami, owocami, niektórymi częściami roślin. Ziarna stanowią jedynie urozmaicenie diety. Lekko nadtrawione i sfermentowane (kwas mlekowy) zostają wydalane tradycyjną metodą.

 

ZBIORY

Całe rodziny angażują się w poszukiwanie czarnego złota. Ziarna należy znaleźć w lesie, starannie oczyścić, wypalić. Po wyłuskaniu niesamowita kawa luwak przygotowywana jest właściwie w sposób niczym nie odbiegający od bardziej konwencjonalnych gatunków.

 

OKRUCIEŃSTWO?

Kilkukrotnie otwierano hodowle cywet. Zamknięte w przerażających warunkach, podobnie do kur z chowu klatkowego, miały „produkować” drogocenną kawę luwak. Eksperyment zakończył się głodową śmiercią łaskunów. Od tego czasu więcej nie próbowano pospieszać natury.

 

DZIKI I SZCZĘŚLIWY

Obecnie luwaki żyją wyłącznie na wolności, a plantatorzy kawy otaczają szczególnym szacunkiem „szkodniki”. Gdy przychodzi pora – wspólnie z przyjaciółmi ruszają w las, szukając drobnych śladów.Niestrudzenie wędrują za maleńkimi łaskunami. To, co znajdą, w procesie produkcji zmieni się w najdroższą kawę świata. Za którą nikt nie musiał oddać życia.